piątek, 14 listopada 2014

Kilka refleksji o programie konkurencji

Niedawno dostrzegłam ogłoszenia z programem wyborczym Prawicy Ziemi Grodkowskiej, która sprawuje absolutne rządy w Grodkowie od 12 lat. Program liczy zaledwie 6 punktów i... praktycznie nie ma w nim żadnych zobowiązań, z których można by PZG rozliczyć. Może poza zapowiedzią rozszerzenia form opieki społecznej o jadłodajnię. To zresztą najdziwniejszy punkt w programie ugrupowania rządzącego niepodzielnie od 12 lat. Kiedy umieszcza się taki punkt w programie, to automatycznie rodzi się podejrzenie, że pomimo wieloletniego sprawowania władzy bez opozycji, nie udało się rozwiązać, czy chociażby złagodzić problemu biedy, nie udało się zwiększyć poziomu zaradności mieszkańców i trzeba starać się o „poszerzenie form pomocy społecznej”.

W pozostałych punktach treści nie ma ani na lekarstwo. „Przygotowanie” ale nie konkretnych inwestycji czy przedsięwzięć z funduszy unijnych, lecz „do okresu”, „kontynuacja zadań”, ale co chce PZG kontynuować nie wiadomo. Bo co oznacza „zadanie”: oświata? Może kontynuację likwidacji małych szkół wiejskich? Komunalne zasoby mieszkaniowe? – Ich wyprzedaż? Ochrona środowiska? – Porządkowanie zadrzewień śródpolnych?
Najbardziej frapujący jest punkt „inwestowanie w innowacje”. Ciekawe czy może chodzi o zakup dla zarządu ipadów i iphonów najnowszej generacji, aby łatwiej im było wymieniać między sobą myśli?

Duża cześć ugrupowań rywalizujących z Prawicą Ziemi Grodkowskiej naprawdę wykonała dużą pracę intelektualną, starała się znaleźć nowe pomysły na miasto, wskazała wiele konkretnych rozwiązań. Program PZG to tymczasem pokaz siły. „My nie musimy się starać i tak wygramy”– oto co można wyczytać między wierszami tego programu.
Nie ukrywam, że poczułam się zlekceważona zarówno jako mieszkaniec gminy jak i kontrkandydat obecnego burmistrza.
Mam nadzieję, że król Salomon wiedział co mówi twierdząc, że „pycha kroczy przed upadkiem” (Księga Przypowieści Salomona 16.18-19).
Agata Wasilenko-Mikuta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz