Niedawno dostrzegłam ogłoszenia z
programem wyborczym Prawicy Ziemi Grodkowskiej, która sprawuje
absolutne rządy w Grodkowie od 12 lat. Program liczy zaledwie 6
punktów i... praktycznie nie ma w nim żadnych zobowiązań, z
których można by PZG rozliczyć. Może poza zapowiedzią
rozszerzenia form opieki społecznej o jadłodajnię. To zresztą
najdziwniejszy punkt w programie ugrupowania rządzącego
niepodzielnie od 12 lat. Kiedy umieszcza się taki punkt w programie,
to automatycznie rodzi się podejrzenie, że pomimo wieloletniego
sprawowania władzy bez opozycji, nie udało się rozwiązać, czy
chociażby złagodzić problemu biedy, nie udało się zwiększyć
poziomu zaradności mieszkańców i trzeba starać się o
„poszerzenie form pomocy społecznej”.
W pozostałych punktach treści nie ma
ani na lekarstwo. „Przygotowanie” ale nie konkretnych inwestycji
czy przedsięwzięć z funduszy unijnych, lecz „do okresu”,
„kontynuacja zadań”, ale co chce PZG kontynuować nie wiadomo.
Bo co oznacza „zadanie”: oświata? Może kontynuację likwidacji
małych szkół wiejskich? Komunalne zasoby mieszkaniowe? – Ich
wyprzedaż? Ochrona środowiska? – Porządkowanie zadrzewień
śródpolnych?
Najbardziej frapujący jest punkt
„inwestowanie w innowacje”. Ciekawe czy może chodzi o zakup dla
zarządu ipadów i iphonów najnowszej generacji, aby łatwiej im
było wymieniać między sobą myśli?
Duża cześć ugrupowań rywalizujących
z Prawicą Ziemi Grodkowskiej naprawdę wykonała dużą pracę
intelektualną, starała się znaleźć nowe pomysły na miasto,
wskazała wiele konkretnych rozwiązań. Program PZG to tymczasem
pokaz siły. „My nie musimy się starać i tak wygramy”– oto co
można wyczytać między wierszami tego programu.
Nie ukrywam, że poczułam się
zlekceważona zarówno jako mieszkaniec gminy jak i kontrkandydat
obecnego burmistrza.
Mam nadzieję, że król Salomon
wiedział co mówi twierdząc, że „pycha kroczy przed upadkiem”
(Księga Przypowieści Salomona 16.18-19).
Agata Wasilenko-Mikuta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz