czwartek, 30 kwietnia 2015

Błędy są – jeszcze żeby radni chcieli się na nich uczyć


Burmistrz ostatnio wystąpił o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego na jednej z działek podstrefy ekonomicznej. Podobno inwestor potrzebuje wybudować coś – „coś”, bo, jak to jest w zwyczaju w Grodkowie, pospólstwu nie zdradza się szczegółów, o wysokości 16 metrów, a zgodnie z planem może tylko do 12. No to burmistrz chce mu dać 20.
Nagle wśród radnych pojawia się nowa idea – zróbmy hurtem tę zmianę dla wszystkich działek.
Wyciąganie wniosków nie jest mocną stroną ludzi, którzy rządzą w Grodkowie. Mamy na przykład sprawę wiatraków zamiast wyznaczyć konkretne obszary, na których można je posadowić wpisano, że mogą stać na wszystkich gruntach rolnych. I co? Znalazł się inwestor, który chce wystawić wiatrak w miejscu, gdzie według planów władz gminy ujawnionych w projekcie studium zagospodarowania ma powstać osiedle domków jednorodzinnych. To zresztą jedyny obecnie jeden z nielicznych terenów w pobliżu miasta, położony w linii prostej 1-1,5 km od rynku, który można przeznaczyć na budownictwo mieszkaniowe.
Burmistrz nie chce tam wiatraka, ale przegrał w SKO, bo władze gminy i jej mieszkańcy stracili kontrolę nad tym terenem.
Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku biogazowni przy ul. Warszawskiej.
Teraz jest możliwość kontrolowania inwestycji w strefie ekonomicznej np. przez ograniczenia w planie zagospodarowania przestrzennego, ale radni z tej kontroli chcą zrezygnować, bo zapewne uważają, że każda zmiana planu jest pracochłonna.
Otóż muszę wszystkim wyjaśnić, że po to uchwalenie i zmiana planu zagospodarowania przestrzennego wymaga ogromnej ilość zabiegów, żeby zabezpieczyć obywateli przed niekontrolowanymi, niekorzystnymi dla nich i ich własności inwestycjami. Jeśli nadarza się okazja, żeby mieć wpływ na to co w Grodkowie powstanie, to trzeba z tej okazji korzystać, a nie oddawać miasta walkowerem nie wiadomo komu, tak jak burmistrz i radni z roku 2006 oddali gminę wiatrakowcom.
Znajdzie się poważny inwestor, przedstawi swoje potrzeby, to trzeba wyjść mu naprzeciw. Natomiast niedopuszczalna jest filozofia: „róbta co chceta”, bo prowadzi do zniszczenia życia zwykłych ludzi, nerwic i wieloletniego kopania się z koniem.

Barnard Mikuta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz