W założeniu miała być aktywizacja
ludzi mieszkających na prowincji, integrowanie mieszkańców różnych
gmin i wiele innych pożytecznych dla społeczeństwa działań. Szły
za tym ogromne pieniądze z publicznej kasy. Były zapowiedzi
ogromnych środków z nowego budżetu UE.
Niestety, świetlaną przyszłość
zakrył cień. Dwie gminy Skoroszyce i Pakosławice wycofały się z
Lokalnej Grupy Działania i pozostałe w niej dwie gminy nie
spełniają wymogów (30 tys mieszkańców), jakie musi spełniać
tego typu organizacja, żeby pieniądze płynęły szerokim łukiem.
Dlaczego LGD poniósł klęskę? Ano
dlatego, że była to organizacja zdominowana przez ludzi, którzy od
lat grają w Grodkowie pierwsze skrzypce – przede wszystkim
dyrektorów aktualnych i byłych oraz urzędników. Jaki jest Grodków
pod ich wieloletnim władztwem – każdy widzi. Czy ludzie, którzy
pośrednio lub bezpośrednio doprowadzili gminę do stanu w jakim
jest mogli zmienić swoje zwyczaje, wyobrażenia o świecie, o
współpracy z innymi i rozwinąć swoją kreatywność działając w
LGD?
Moim skromnym zdaniem nie było na to
szans, zważywszy, że u nas jest taki zwyczaj, że jeden drugiego
ciągnie w dół i nawet jak ktoś ma chęć coś zrobić, to boi się
wychylać.
Grodkowska filozofia okazała się
niestrawna dla innych gmin. I doskonale rozumiem władze Skoroszyc i
Pakosławic. Też byłem w szoku przeglądając sprawozdania LGD –
moim zdaniem zbyt duże były koszty administracyjne, dotacje
nietrafione – szczególnie na zakupy domu kultury i szalone pomysły
typu tworzenie społeczeństwa obywatelskiego poprzez wspieranie
orkiestry dętej.
Najbardziej raził mnie jednak egoizm.
Pamiętam konkurs bodajże na wypieki świąteczne. Panie z
Pakosławic przygotowały cudowne gwiazdeczki. Czy te pełne inwencji
gospodynie dostały nagrodę?
Tak traci się szanse na budowanie
dobrej atmosfery, ducha współpracy. Tak kończy się zawłaszczenie
wszystkiego przez kastę urzędników i grodkowska arogancja. Mam
nadzieję, że zdarzy się cud i LGD nie zaprzestanie działalności,
bo szkoda kilkuset tysięcy euro z UE. Nawet jeżeli będą za to budować
społeczeństwo obywatelskie przy pomocy nowych puzonów dla
orkiestry, czy dotując pomysły na miarę skromnej wyobraźni
dyrektorów. Zawsze coś z tego w Grodkowie zostanie. Dobre i bębny,
i piszczałki.
Bernard Mikuta
A wiadomo kto gra w takiej orkiestrze
OdpowiedzUsuń