piątek, 22 maja 2015

Kilka rad dla mężów zaufania przez niedzielnymi wyborami


Czy w ogóle warto wprowadzać do komisji mężów zaufania? Jeśli jakaś partia chce wygrać wybory, to wręcz nie tylko powinna, lecz wprost musi wprowadzić.
W procedurach związanych z wyborami jest sporo „dziur”, które różnego rodzaju desperaci mogą chcieć wykorzystywać. Nie będę tu pisał jakie to „dziury”, aby nikt mnie nie posądzał o instruktaż nielegalnego wpływania na wynik wyborczy. Wolę pisać co powinien zrobić mąż zaufania. 


1) Przygotować się, że w komisji trzeba siedzieć cały czas – od chwili zapieczętowania urn po wywieszenie protokółu. Siedzenie jedynie kilka godzin lub tylko przy liczeniu głosów jest stratą czasu i lepiej niedzielę poświęcić na grilla. Oczywiście można tak zorganizować sobie pracę, żeby wymieniać się np. z zaufanym członkiem komisji reprezentującym tego samego kandydata.

2) W lokalu wyborczym zadanie męża zaufania jest proste – nie ćwierka z członkami komisji, nie wychodzi z nimi na kawę, lecz siedzi i ostentacyjnie liczy „osobogłosy” – tzn. ile osób wrzuciło kartę do urny. Urna powinna się zawsze znajdować w zasięgu ich wzroku.

3) Lokalne sztaby wyborcze powinny przeanalizować wyniki w poszczególnych lokalach wyborczych. Szczególną uwagę trzeba zwrócić na te obwody, w których frekwencja była wyższa od średniej, a wynik wyborczy odbiegał na korzyść jednego z kandydatów od tego w komisjach z niższą frekwencją. Oczywiście trzeba też brać pod uwagę specyfikę danego obwodu, bo mogą w nim mieszkać np. rodziny wojskowych, które zapewniają wyższą frekwencję. Może tworzyć go wieś znana z aktywności mieszkańców albo mieszka w nim lokalny lider, który potrafi zmobilizować ludzi do uczestnictwa w wyborach. Trzeba po prostu wykonać pewną pracę myślową.

4) Mniej uwagi można poświęcić głosowaniu w lokalach, w których z zewnątrz można obserwować pracę komisji np. przez okna. Więcej tam, gdzie od urny dzielą wyborców skrzypiące drzwi i kręty korytarz.


W interesie społecznym leży, aby po tych wyborach ograniczyć pole do dyskusji o tym czy wybory były sfałszowane czy nie. Dlatego potrzebni są mężowie zaufania, którzy pracują rzetelnie i w taki sposób, żeby z czystym sumieniem mogli powiedzieć: W moim obwodzie wszystko było cool.
 

(z internetu)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz