W procedurach związanych z wyborami
jest sporo „dziur”, które różnego rodzaju desperaci mogą
chcieć wykorzystywać. Nie będę tu pisał jakie to „dziury”,
aby nikt mnie nie posądzał o instruktaż nielegalnego wpływania na
wynik wyborczy. Wolę pisać co powinien zrobić mąż zaufania.
1) Przygotować się, że w komisji
trzeba siedzieć cały czas – od chwili zapieczętowania urn po
wywieszenie protokółu. Siedzenie jedynie kilka godzin lub tylko
przy liczeniu głosów jest stratą czasu i lepiej niedzielę
poświęcić na grilla. Oczywiście można tak zorganizować sobie
pracę, żeby wymieniać się np. z zaufanym członkiem komisji
reprezentującym tego samego kandydata.
2) W lokalu wyborczym zadanie męża
zaufania jest proste – nie ćwierka z członkami komisji, nie
wychodzi z nimi na kawę, lecz siedzi i ostentacyjnie liczy
„osobogłosy” – tzn. ile osób wrzuciło kartę do urny. Urna
powinna się zawsze znajdować w zasięgu ich wzroku.
3) Lokalne sztaby wyborcze powinny
przeanalizować wyniki w poszczególnych lokalach wyborczych.
Szczególną uwagę trzeba zwrócić na te obwody, w których
frekwencja była wyższa od średniej, a wynik wyborczy odbiegał na
korzyść jednego z kandydatów od tego w komisjach z niższą
frekwencją. Oczywiście trzeba też brać pod uwagę specyfikę
danego obwodu, bo mogą w nim mieszkać np. rodziny wojskowych, które
zapewniają wyższą frekwencję. Może tworzyć go wieś znana z
aktywności mieszkańców albo mieszka w nim lokalny lider, który
potrafi zmobilizować ludzi do uczestnictwa w wyborach. Trzeba po
prostu wykonać pewną pracę myślową.
4) Mniej uwagi można poświęcić
głosowaniu w lokalach, w których z zewnątrz można obserwować
pracę komisji np. przez okna. Więcej tam, gdzie od urny dzielą
wyborców skrzypiące drzwi i kręty korytarz.
W interesie społecznym leży, aby po
tych wyborach ograniczyć pole do dyskusji o tym czy wybory były
sfałszowane czy nie. Dlatego potrzebni są mężowie zaufania,
którzy pracują rzetelnie i w taki sposób, żeby z czystym
sumieniem mogli powiedzieć: W moim obwodzie wszystko było cool.
(z internetu)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz