W związku z faktem, iż jednym z celów naszej fundacji, która jest wydawcą Opinii jest edukacja obywatelska, postanowiliśmy do relacji z różnych imprez o charakterze społecznym dodawać więcej komentarzy odredakcyjnych. Będziemy pisać, co na temat trudnych sytuacji w życiu społecznych sądzą organizacje promujące filozofię demokratycznego państwa prawa i wolności obywatelskiej.
Zebranie wiejskie w
Starowicach Dolnych odbyło się na wniosek rady sołeckiej, której
członkowie byli zaniepokojeni informacjami o planach budowy farmy
wiatrowej tuż przy domach mieszkańców wsi.
Zebranie rozpoczął
przewodniczący rady sołeckiej. Oznajmił, że to rada sołecka była
jego inicjatorem i chciał przejść do wyboru prowadzącego.
Sołtys Dariusz Gajewski
wyjął statut sołectwa i dał go wiceburmistrzowi Waldemarowi
Wójcickiemu, który odczytał kilka zdań o tym, kto może
wnioskować o zwołanie zebrania.
Gość spotkania, sołtys
Młodoszowic powiedział, że teraz trzeba wybrać prowadzącego.
Dariusz Gajewski
zaapelował do Kwiatkowskiego, żeby się nie wtrącał.
(buczenie i śmiech na
sali).
Skarbnik gminy Filomena
Zeman odczytała, że statut sołectwa przewiduje, że porządek
obrad na zebraniu wiejskim przedkłada sołtys i sołtys takie
zebranie prowadzi. Dopiewo w razie jego nieobecności uprawniony do
prowadzenia jest mieszkaniec sołectwa.
[ kom
red. Statut sołectwa Starowice Dolne zawiera zapisy, które
eksperci od samorządu uznają za niebezpieczny dla demokracji i
wolności obywatelskiej. Sołtys bowiem jest funkcjonariuszem
publicznym, która ma wykonywać uchwały zebrania wiejskiego. Za
swoje działania jest przez to zebranie oceniany. Statut w takiej
formie, w jakiej uchwaliła go grodkowska rada miasta i gminy dla
sołectw, pozwala sołtysom blokować niewygodne dla siebie decyzje.
Taką
interpretację można znaleźć choćby na stronie ,
gdzie czytamy:
http://www.witrynawiejska.org.pl/strona.php?p=1933
Prowadzenie
obrad zebrania wiejskiego przez sołtysa jest prawnie dopuszczalne,
aczkolwiek ponieważ zebranie wiejskie jest organem podejmującym
uchwały, zaś sołtys uchwały te wykonuje, nie jest to rozwiązanie
optymalne. Zebranie wiejskie może podejmować uchwały dotyczące
oceny działalności sołtysa, a także jego wyboru i odwołania, czy
też uchwalać dyrektywy wiążące sołtysa w działaniu. Sytuacja
taka może być trudna dla obu organów władzy a także budzić
szereg wątpliwości i podejrzeń o próby manipulacji zebraniem lub
przeprowadzania działań obstrukcyjnych. Właściwszym rozwiązaniem
wydaje się być powierzenie prowadzenia obrad wyspecjalizowanemu
organowi pomocniczemu lub innym osobom, które nie pozostają w
osobowej zależności od sołtysa. Takimi osobami są np. członkowie
rady sołeckiej, którzy posiadają własny mandat do sprawowania
funkcji, zdobyty w wyborach powszechnych.
Jest
oczywiste, że ograniczanie aktywności mieszkańców przez prawo
lokalne, tak jak mamy do czynienia w tym przypadku, bardzo opóźnia
powstanie społeczeństwa obywatelskiego na wsi i ogranicza prawo do
decydowania o sobie mieszkańców. ]
Dariusz Gajewski oznajmił,
że rozpoczyna prowadzić zebranie wiejskie
Głos z sali:
Tak samo Pan
rządzi w Radzie Miejskiej?
Dariusz Gajewski:
Tak samo.
Następnie zaproponował
porządek obrad:
- Dyskusja w sprawie budowy farmy wiatrowej w Starowicach.
- Podjęcie zgłoszonych uchwał w tej sprawie.
Zapytał, czy ktoś ma uwagi do zaproponowanego porządku obrad?
Na sali głosy
niezadowolenia
Dariusz Gajewski
stwierdził, że statut to jest rzecz święta, jak Biblia w
Kościele.
Zapytał, czy ktoś ma
uwagi do porządku obrad i kto jest za jego przyjęciem.
Głosy niezadowolenia na
sali
Dariusz Gajewski nagle
zmienia temat i wita gości wiceburmistrza, wójta gminy Kamiennik,
inwestora i radnych.
Głos z sali: A
kto zaprosił inwestora?
Dariusz Gajewski oznajmił,
że zaprosić może sołtys lub burmistrz.
[kom.
red. W tym miejscu jasno można zobaczyć wady statutu. Zebranie
zostało zwołane z inicjatywy mieszkańców, którzy chcieli
porozmawiać ze swoimi gośćmi. Sołtys tymczasem zaprosił osoby,
z którymi mieszkańcy rozmawiać nie chcieli. Pojawił się konflikt
interesów. Sołtys jest jednocześnie biznesmenem i wykorzystuje
swoją funkcję do nazwijmy to „promowania” swojego
przedsięwzięcia, które przez swoją uciążliwość dla środowiska
budzi obawy mieszkańców wsi.
Sołtys,
który chce prowadzić inwestycję na swoich polach nie powinien
prowadzić zebrania wiejskiego w tej sprawie, aby nie zostawiać
nawet cienia wątpliwości, że może naruszać art 228 i 231 KK.]
Dariusz Gajewski zapytał,
kto jest za przedstawionym porządkiem obrad.
Głosy z sali: Nikt!
Dariusz Gajewski zapytał,
czy to znaczy, że się rozchodzą.
Glosy z sali: To
zebrania nie ma, bo porządek nie został przyjęty.
Przewodniczący Rady
Sołeckiej: To my zwołaliśmy to
zebranie nie sołtys
Dariusz Gajewski zdziwił
się, że ludzie chcą zebrania, a jednocześnie zebrania ma nie być.
Bronisław Grzybowski, zaproszony gość poproszony o wypowiedź odpowiada : Po
co głosuje się nad porządkiem obrad? Ludzie zagłosowali
przeciwko, czyli nie zaakceptowali zaproponowanego porządku obrad...
Nie dał mu dokończyć
sołtys z Żarowa, który stwierdził, że ludzie wybrali Gajewskiego
i on jest ich gospodarzem i on podejmuje decyzje, a nie Nowinka czy
stary Grodków. Gajewski jest przewodniczącym zebrania i dopóki nie
będzie odwołany, to będzie gospodarzem.
Glosy niezadowolenie na
sali – szum
Bronisław Grzybowski: Ja
jestem gościem zaproszonym i nie chce być stroną w tym waszym
konflikcie, ale powiem tak. Pan jako sołtys przedstawił porządek
zebrania wiejskiego. Mieszkańcy go odrzucili, nie przyjęli go.
Zaproponują więc inny porządek zebrania. Oddajcie głos
przewodniczącemu Rady, który zaproponuje swój porządek zebrania
(Wrzaski pijaków, jakieś
groźby)
Dariusza Gajewskiego te
argumenty nie przekonały, jeszcze raz poddał pod głosowanie.
Stwierdził, że jak zostanie zaakceptowane, to zebranie się
odbędzie. Oznajmił, że nie rozumie zebranych, że chcą zebrania,
a porządku nie chcą.
[kom.
red. A my zupełnie nie rozumiemy dlaczego pan Gajewski nie zapytał
ludzi, jakie mają propozycje uzupełnienia porządku obrad. Jako
przewodniczący zebrania, mógł je przecież ocenić pod kątem
zgodności z prawem, czy ich skutków dla ważności zebrania, jeśli
dotyczyłyby np. innych zagadnień niż tematyka wskazana w
zawiadomieniu. Tym bardziej, że nie konsultował porządku zebrania
z inicjatorami tegoż. Ludzie zwołują zebranie, aby realizować
swoje cele, a nie cele sołtysa. Nie rozumiemy również dlaczego pan
Gajewski, jako przewodniczący i gospodarz zebrania nie wyprosił z
sali pijaków, których na zebraniu wiejskim być nie powinno.
Policja była przecież na zewnątrz]
Zebrani przyjęli porządek
obrad. Wybrano protokolanta.
Dariusz
Gajewski poprosił o rzeczową dyskusję i oznajmił, że każdy
będzie mógł zadać pytanie. Poprosił o zabranie głosu prezesa
firmy wiatrakowej.
Może swoimi komentarzami doszkolicie naszą lokalną władzę w kwestii demokracji i społeczeństwa demokratycznego bo mam wrażenie , że tutaj już dawno zapomniano co te określenia oznaczają .
OdpowiedzUsuńbrawo!!!!
Bogatemu można wszystko - tak uważa sołtys wsi Starowic Dolnych. Ludzi ze wsi uważa za nic. Nie przejmuje się problemami mieszkańców tylko swoimi korzyściami. Myśli, że jak zaprasza burmistrza na zakrapiane imprezy to może za niego rządzić w gminie chyba, że razem zgarniają profity za postawienie obozu zagłady farm wiatrowych. Wyprowadzka na Majorkę nic mu nie da, ponieważ smród wiatrakowy dopadnie go i tam. Pijani zwolennicy i zastraszeni pracownicy w końcu otrzeźwieją i przejrzą na oczy, ale będzie już na to za późno. 30 lat pokaże co tak naprawdę mogą zdziałać wiatraki. Ze spokojnych i pięknych wsi, które dla niektórych ludzi znaczą wszystko będą już tylko piekłem, a nie miejscem, które można nazwać domem. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń