czwartek, 22 sierpnia 2013

Starowice relacja cz.1



W związku z faktem, iż jednym z celów naszej fundacji, która jest wydawcą Opinii jest edukacja obywatelska, postanowiliśmy do relacji z różnych imprez o charakterze społecznym dodawać więcej komentarzy odredakcyjnych. Będziemy pisać, co na temat trudnych sytuacji w życiu społecznych sądzą organizacje promujące filozofię demokratycznego państwa prawa i wolności obywatelskiej.



Zebranie wiejskie w Starowicach Dolnych odbyło się na wniosek rady sołeckiej, której członkowie byli zaniepokojeni informacjami o planach budowy farmy wiatrowej tuż przy domach mieszkańców wsi.

Zebranie rozpoczął przewodniczący rady sołeckiej. Oznajmił, że to rada sołecka była jego inicjatorem i chciał przejść do wyboru prowadzącego.

Sołtys Dariusz Gajewski wyjął statut sołectwa i dał go wiceburmistrzowi Waldemarowi Wójcickiemu, który odczytał kilka zdań o tym, kto może wnioskować o zwołanie zebrania.

Gość spotkania, sołtys Młodoszowic powiedział, że teraz trzeba wybrać prowadzącego.

Dariusz Gajewski zaapelował do Kwiatkowskiego, żeby się nie wtrącał.
(buczenie i śmiech na sali).

Skarbnik gminy Filomena Zeman odczytała, że statut sołectwa przewiduje, że porządek obrad na zebraniu wiejskim przedkłada sołtys i sołtys takie zebranie prowadzi. Dopiewo w razie jego nieobecności uprawniony do prowadzenia jest mieszkaniec sołectwa.

[ kom red. Statut sołectwa Starowice Dolne zawiera zapisy, które eksperci od samorządu uznają za niebezpieczny dla demokracji i wolności obywatelskiej. Sołtys bowiem jest funkcjonariuszem publicznym, która ma wykonywać uchwały zebrania wiejskiego. Za swoje działania jest przez to zebranie oceniany. Statut w takiej formie, w jakiej uchwaliła go grodkowska rada miasta i gminy dla sołectw, pozwala sołtysom blokować niewygodne dla siebie decyzje.
Taką interpretację można znaleźć choćby na stronie , gdzie czytamy:
http://www.witrynawiejska.org.pl/strona.php?p=1933 Prowadzenie obrad zebrania wiejskiego przez sołtysa jest prawnie dopuszczalne, aczkolwiek ponieważ zebranie wiejskie jest organem podejmującym uchwały, zaś sołtys uchwały te wykonuje, nie jest to rozwiązanie optymalne. Zebranie wiejskie może podejmować uchwały dotyczące oceny działalności sołtysa, a także jego wyboru i odwołania, czy też uchwalać dyrektywy wiążące sołtysa w działaniu. Sytuacja taka może być trudna dla obu organów władzy a także budzić szereg wątpliwości i podejrzeń o próby manipulacji zebraniem lub przeprowadzania działań obstrukcyjnych. Właściwszym rozwiązaniem wydaje się być powierzenie prowadzenia obrad wyspecjalizowanemu organowi pomocniczemu lub innym osobom, które nie pozostają w osobowej zależności od sołtysa. Takimi osobami są np. członkowie rady sołeckiej, którzy posiadają własny mandat do sprawowania funkcji, zdobyty w wyborach powszechnych.
Jest oczywiste, że ograniczanie aktywności mieszkańców przez prawo lokalne, tak jak mamy do czynienia w tym przypadku, bardzo opóźnia powstanie społeczeństwa obywatelskiego na wsi i ogranicza prawo do decydowania o sobie mieszkańców. ]



Dariusz Gajewski oznajmił, że rozpoczyna prowadzić zebranie wiejskie


Głos z sali:
Tak samo Pan rządzi w Radzie Miejskiej?

Dariusz Gajewski: Tak samo.
Następnie zaproponował porządek obrad:

  1. Dyskusja w sprawie budowy farmy wiatrowej w Starowicach.
  2. Podjęcie zgłoszonych uchwał w tej sprawie.

Zapytał, czy ktoś ma uwagi do zaproponowanego porządku obrad?

Na sali głosy niezadowolenia

Dariusz Gajewski stwierdził, że statut to jest rzecz święta, jak Biblia w Kościele.
Zapytał, czy ktoś ma uwagi do porządku obrad i kto jest za jego przyjęciem.

Głosy niezadowolenia na sali

Dariusz Gajewski nagle zmienia temat i wita gości wiceburmistrza, wójta gminy Kamiennik, inwestora i radnych.

Głos z sali: A kto zaprosił inwestora?

Dariusz Gajewski oznajmił, że zaprosić może sołtys lub burmistrz.
[kom. red. W tym miejscu jasno można zobaczyć wady statutu. Zebranie zostało zwołane z inicjatywy mieszkańców, którzy chcieli porozmawiać ze swoimi gośćmi. Sołtys tymczasem zaprosił osoby, z którymi mieszkańcy rozmawiać nie chcieli. Pojawił się konflikt interesów. Sołtys jest jednocześnie biznesmenem i wykorzystuje swoją funkcję do nazwijmy to „promowania” swojego przedsięwzięcia, które przez swoją uciążliwość dla środowiska budzi obawy mieszkańców wsi.
Sołtys, który chce prowadzić inwestycję na swoich polach nie powinien prowadzić zebrania wiejskiego w tej sprawie, aby nie zostawiać nawet cienia wątpliwości, że może naruszać art 228 i 231 KK.]

Dariusz Gajewski zapytał, kto jest za przedstawionym porządkiem obrad.

Głosy z sali: Nikt!

Dariusz Gajewski zapytał, czy to znaczy, że się rozchodzą.


Glosy z sali: To zebrania nie ma, bo porządek nie został przyjęty.

Przewodniczący Rady Sołeckiej: To my zwołaliśmy to zebranie nie sołtys

Dariusz Gajewski zdziwił się, że ludzie chcą zebrania, a jednocześnie zebrania ma nie być.

Bronisław Grzybowski, zaproszony gość poproszony o wypowiedź odpowiada : Po co głosuje się nad porządkiem obrad? Ludzie zagłosowali przeciwko, czyli nie zaakceptowali zaproponowanego porządku obrad...

Nie dał mu dokończyć sołtys z Żarowa, który stwierdził, że ludzie wybrali Gajewskiego i on jest ich gospodarzem i on podejmuje decyzje, a nie Nowinka czy stary Grodków. Gajewski jest przewodniczącym zebrania i dopóki nie będzie odwołany, to będzie gospodarzem.
Glosy niezadowolenie na sali – szum

Bronisław Grzybowski: Ja jestem gościem zaproszonym i nie chce być stroną w tym waszym konflikcie, ale powiem tak. Pan jako sołtys przedstawił porządek zebrania wiejskiego. Mieszkańcy go odrzucili, nie przyjęli go. Zaproponują więc inny porządek zebrania. Oddajcie głos przewodniczącemu Rady, który zaproponuje swój porządek zebrania

(Wrzaski pijaków, jakieś groźby)

Dariusza Gajewskiego te argumenty nie przekonały, jeszcze raz poddał pod głosowanie. Stwierdził, że jak zostanie zaakceptowane, to zebranie się odbędzie. Oznajmił, że nie rozumie zebranych, że chcą zebrania, a porządku nie chcą.

[kom. red. A my zupełnie nie rozumiemy dlaczego pan Gajewski nie zapytał ludzi, jakie mają propozycje uzupełnienia porządku obrad. Jako przewodniczący zebrania, mógł je przecież ocenić pod kątem zgodności z prawem, czy ich skutków dla ważności zebrania, jeśli dotyczyłyby np. innych zagadnień niż tematyka wskazana w zawiadomieniu. Tym bardziej, że nie konsultował porządku zebrania z inicjatorami tegoż. Ludzie zwołują zebranie, aby realizować swoje cele, a nie cele sołtysa. Nie rozumiemy również dlaczego pan Gajewski, jako przewodniczący i gospodarz zebrania nie wyprosił z sali pijaków, których na zebraniu wiejskim być nie powinno. Policja była przecież na zewnątrz]

Zebrani przyjęli porządek obrad. Wybrano protokolanta.
Dariusz Gajewski poprosił o rzeczową dyskusję i oznajmił, że każdy będzie mógł zadać pytanie. Poprosił o zabranie głosu prezesa firmy wiatrakowej.


2 komentarze:

  1. Może swoimi komentarzami doszkolicie naszą lokalną władzę w kwestii demokracji i społeczeństwa demokratycznego bo mam wrażenie , że tutaj już dawno zapomniano co te określenia oznaczają .
    brawo!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bogatemu można wszystko - tak uważa sołtys wsi Starowic Dolnych. Ludzi ze wsi uważa za nic. Nie przejmuje się problemami mieszkańców tylko swoimi korzyściami. Myśli, że jak zaprasza burmistrza na zakrapiane imprezy to może za niego rządzić w gminie chyba, że razem zgarniają profity za postawienie obozu zagłady farm wiatrowych. Wyprowadzka na Majorkę nic mu nie da, ponieważ smród wiatrakowy dopadnie go i tam. Pijani zwolennicy i zastraszeni pracownicy w końcu otrzeźwieją i przejrzą na oczy, ale będzie już na to za późno. 30 lat pokaże co tak naprawdę mogą zdziałać wiatraki. Ze spokojnych i pięknych wsi, które dla niektórych ludzi znaczą wszystko będą już tylko piekłem, a nie miejscem, które można nazwać domem. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń