wtorek, 10 grudnia 2013

Co działo się na konsultacjach w sprawie studium zagospodarowania przestrzennego?



Studium opracowała Pracownia Projektowo Usługowa Witkowski & Sławik ze Strzelina. Lesław Witkowski na wstępie spotkania wyjaśnił co to jest studium zagospodarowania przestrzennego i jakie akty prawne są związane z jego opracowaniem. Stwierdził, że obecnie obowiązujące studium pochodzi z roku 2001 i powinno być zmienione już w roku 2003, kiedy weszła w życie ustawa o zagospodarowaniu przestrzennym
W kwietniu 2010 roku miejscowa rada podjęła uchwałę o przystąpieniu do opracowania nowego studium. Przetarg wygrała firma ze Strzelina.

W trakcie prac ustalono m.in., że wiatraki będą usytuowane nie bliżej niż 700 m od domów, warunkowo są dopuszczalne mniejsze odległości. W projekcie uwzględniono już zgody wydane.
Waldemar Kwiatkowski sołtys  z Młodoszowic i jednocześnie prezes stowarzyszenia, które sprzeciwia się zbyt bliskiej odległości elektrowni wiatrowych od domów mieszkalnych stwierdził, że autorzy projektu bardzo bardzo dużo miejsca poświęcili wiatrakom. Wprowadzono bardzo dużą ich liczbę do projektu, podczas, gdy w obowiązującym studium wcale ich nie ma.
Autor projektu odpowiedział, że bazował na decyzjach burmistrza i raportach środowiskowych.
Z sali padł zrzut o sfałszowaniu raportów.

Zenon Niedopytalski, mieszkaniec Nowej Wsi Małej  podkreślił, że widział te raporty w RDOŚ i tam człowiekowi poświęcone są 4 linijki. Podkreślił, że w Polsce niezmiernie ważnych kwestii dla mieszkańców nie reguluje prawo. Władze nie respektują uchwał zebrań wiejskich, które określają akceptowalną przez społeczność lokalną odległość wiatraków od domów. Teraz nawet planowana jest budowa biogazowni 200 metrów od ludzkich siedzib.

Witkowski stwierdził, że były sygnały, że są decyzje wiejskich zebrań.

Jerzy Skomski, grodkowski nauczyciel i mieszkaniec osiedla "kwiatowego", ocenił projekt studium jako jednostronny, zrobiony na potrzeby lobby wiatrakowego, wskazał, że podobna sytuacja z lokalizacją uciążliwych obiektów jest np. na tzw. osiedlu kwiatowym, gdzie ma powstać myjnia chemiczna.

Zenon Niedopytalski oznajmił, że chciałby rozwijać działalność gospodarczą, lecz w RDOŚ powiedziano mu, że to niemożliwe, że to teraz strefa zamknięta i nikt nie wyda mu  zgody. Wszystko przez dwa wiatraki. Stwierdził, że to szatański pomysł, żeby na ziemi II i III klasy budować wiatraki. Ktoś musiał zjeść jakąś tabletkę i wpadł na taki pomysł. W projekcie studium nikt nie wziął pod uwagę wpływu na zdrowie ludzie takich inwestycji. To jakieś żarty, kiedy inwestor mówi, że pomalują farbą, żeby nie światło odbijane od śmigieł nie oślepiało ludzi. Urząd popełnił błąd wydajac zgodę.


Waldemar Kwiatkowski stwierdził, ze  urzędy wydają zgodę, ale nie ma instrumentów, żeby później kontrolować te inwestycje, kiedy okaże się, że jest całkiem inaczej niż na papierze.

Padło pytanie o to w jakim terminie złożono wniosek o uwzględnienie w studium lokalizacji biogazowni i kto złożył ten wniosek.

Witkowski oznajmił, że wniosek złożono po terminie.

Skomski oznajmił, że będzie dochodził odszkodowania za szkody związane ze szkodliwymi inwestycjami i mówi to z pełną świadomością jako rzeczoznawca majątkowy. Władze zmieniają mieszkańcom warunki życia bez pytania ich o zgodę. Stwierdził, że rozumie lobbystów, ale oni zostawiają po sobie spadek jakości życia, a sami budują sobie domy z dala od wiatraków.

Zenon Niedopytalski zapowiedział, że skoro będą wiatraki i biogazownia, to jemu nie zostanie nic innego jak wystąpić o spalarnię opon.

Waldemar Kwiatkowski zapytał, czy wraz z materiałami do projektu studium gmina przkazała autorom uchwały wiejskich zebrań.

Witkowski poradził, żeby mieszkańcu złożyli wniosek do rady miejskiej, a nawet kilka tysięcy wniosków. Radni są reprezentantami mieszkańców, którzy wybrali ich w demokratycznych wyborach. Spadek cen nieruchomości nie powoduje zobowiązań prawnych gminy.

Jerzy Skomski zapytał, co władze i autorzy projektu chcą zrobić gminie. Kategorycznie stwierdził, że odszkodowanie jest w takim wypadku obligatoryjne.

Zenon Niedopytalski powiedział, że 3 miesiace wcześniej pojawiły się ulotki o biogazowni. Altiplano (firma budująca wiatraki) oznajmiło, że nie mają z tym nic wspólnego. Zaproponował przedstawicielom władz, że wynajmie transport i zawiezie ich do działającej biogazowni, żeby zobaczyli jak to naprawdę działa. Wskazał przykład niemieckiej biogazowni w Gorlitz, w której odpady składowane są po polskiej stronie w Zgorzelcu. Przypomniał, że mieliśmy już produkcję mączki kostnej i wszyscy chyba pamiętają jak w mieście śmierdziało.
Zaapelował do władz, jako podatnik, żeby zwróciła uwagę firmie Agro As. Przecież to ma być największa świniarnia i biogazownia w Europie


Witkowski oświadczył, że był 3 razy pod turbinami, nawet w nocy, żeby zobaczyć efekt stroboskopowy. Słyszał tylko szum.

Zenon Niedopytalski wyśmiał go, że opowiada bajki dla dzieci. Też był pod wiatrakiem i życzył Witkowskiemu żeby pod nim zamieszkał. Stwierdził, że życie pod wiatrakiem może mieć podobny efekt jak spadająca co chwilę na głowę kropla wody.

Witkowski zaproponował Kwiatkowskiemu, żeby złożył kontrraport do RDOŚ i żeby spróbować zmienić plan zagospodarowania przestrzennego.

J. Skomski, ocenił, że Witkowskiego wystawiono jako zderzak i zaapelował do obecnego na sali wiceburmistrza, żeby nie zamykał gminy.

Zenon Niedopytalski stwierdził, że trzeba te wiatraki odsunąć na kilka kilometrów.

J. Skomski podsumował działania władz na rzecz mieszkańców – jako mieszkańcy domów położonych blisko ronda napisali ok 60 skarg na hałas. I owszem hałas zbadano, ale nie przy nieosłoniętym rondzie ale za ekranami dżwiękoochronnymi.

Bronisław Grzybowski, były sołtys wsi Przylesie Dolne,  oznajmił, że ma największy żal do Urzędu Gminy, że giną niewygodne dla władz uchwały wiejskich zebrań. Takim działaniem powinno się zainteresować CBA. Podobnie jak lobbowaniem polegającym na korumpowaniu sołtysów, szefów OSP, dyrektorów szkół. Wyjął kopię uchwały zebrania wiejskiego z 24 września 2010 roku, która określała warunki usytuowania wiatraków na terenie sołectwa i która powinna być podstawowym dokumentem, jako wola społeczności lokalnej, przy podejmowaniu decyzji przez burmistrza. Oczywiście tego dokumentu nie ma i nie był brany pod uwagę.
Zwrócił się do wiceburmistrza – obligując go do złożenia wniosku do prokuratury przeciwko
urzędnikom w tej sprawie.

Waldemar Kwiatkowski oznajmił, że wszystkie uchwały zebrania wiejskiego wpłynęły na biuro podawcze, a potem się porozchodziły po różnych wydziałach. Zaapelował, żeby wstrzymać się z przyjęciem studium, żeby ludzie mieli czas dowiedzieć siei zrozumieć co oznacza ten dokument.
Na wsiach 80 proc ludzi nawet nie wie co to BIP.

Zenon Niedopytalski zwrócił się  do Mirosławy Koprowskiej - kiedy organizowaliście konsultacje w sprawie kanalizacji to były zebrania, urzędnicy chodzili od domu do domu. My tu płacimy podatki. Jeśli mają powstawać fabryki to niech to będzie Cadbury, bo zapach czekolady jest piękny.

Wiceburmistrz Waldemar Wójcicki oznajmił, że po raz pierwszy widzi takie zainteresowanie pracami nad studium. Istotą tego spotkania są wnioski, a jeśli chodzi o inwestycje, to jego uczono, że jeśli prawo tak stanowi, to nie ma wyboru.

Jerzy Skomski zapytał, jak ludzie mają pisać wnioski, skoro mało kto  wie, że będzie nowy plan zagospodarowania przestrzennego.












4 komentarze:

  1. Bardzo dobrze , informujcie , bardzo dobry merytoryczny artykuł , kompletnie się nie znam na tych mapach oznaczeniach , więc jak ktoś napisze co i gdzie zamierzają umieścić to dla mnie bardzo dużo znaczy

    OdpowiedzUsuń
  2. Na Tarnawie pewien Pan prowadzi działalność gospodarczą , zarabia wynajmując koniki , organizując imprezy , ciekawe czy płaci podatek od działalności gospodarczej , i czy jakiś nadzór weterynaryjny nad tymi biednymi konikami , również jak rozlicza się z darowizn , bo bardzo podejrzanie schlebia układom gminnym , czyżby coś z tego miał?Proszę o rzetelne dziennikarskie śledztwo

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie się dowiedziałam że mój dom jest wciągnięty jako zabytek nieruchomy .Czy ktoś mnie oświeci co to znaczy?

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie jakie obowiązki spoczywają na właścicielu takiej nieruchomości zabytkowej , bo trochę ich wciągnęli

    OdpowiedzUsuń