czwartek, 15 października 2015

Jak zapewnić uczciwe wybory?



Wynik wyborów należy szanować pod jednym warunkiem – że nie ma żadnych wątpliwości, że jest prawdziwym odbiciem przekonań i potrzeb ludzi. Jeśli takie wątpliwości powstają, to należy bezwzględnie dążyć do ich wyjaśnienia. Oczywiście, wiadomo, że doprowadzenie do powtórzenia zmanipulowanych wyborów jest praktycznie niemożliwe. Nie o to jednak chodzi – prawdziwy cel, to doprowadzenie do uczciwych wyborów w czasie kolejnego głosowania.
Już raz coś podobnego się stało – ostatnie wybory samorządowe, które wymknęły się jakiemukolwiek prawdopodobieństwu umożliwiły zwycięstwo obecnemu prezydentowi Andrzejowi Dudzie w kolejnym głosowaniu, choć, jak można podejrzewać, miał zostać upokorzony przegrywając nie tylko z Komorowskim, lecz nawet z Pawłem Kukizem.

To co się działo w wyborach samorządowych zmobilizowało środowiska niezależne. Ruch Kontroli Wyborów wreszcie zaczął działać. Monitorowanie prac obwodowych komisji wyborczych zadziałało.
Przed nami jednak dużo trudniejsze wybory. Tym razem nie chodzi o „strażnika żyrandola”, który może co najwyżej trochę uprzykrzyć życie władzy. W tych wyborach chodzi o być albo nie być tysięcy działaczy, których życie uzależnione jest od publicznych pieniędzy. Działaczy, którzy na państwowych posadach pozatrudniali członków swoich rodzin i popleczników. Co zrobią beneficjenci ustawianych konkursów, którzy według podsłuchanych przez służby specjalne rozmów byli najgorszymi kandydatami ze wszystkich?
A skoro przecieki ze śledztw wskazują jednoznacznie, że ludziom władzy obca jest uczciwość i przyzwoitość, to nagle z własnej woli dadzą przyzwolenie na uczciwe wybory?

Nawet Państwowa Komisja Wyborcza, choć oficjalnie głosi, że wybory w Polsce są uczciwe, w swoich wytycznych przed kolejnymi głosowaniami nakazuje stosowanie mechanizmów utrudniających fałszowanie.

Należy do nich na przykład zakaz liczenia głosów w grupach. Każdy z członków komisji ma obowiązek widzieć każdą kartę do głosowania. Nie wolno iść z kartami do kąta, a następnie przynieść kupkę kart z głosami, do której nikt już nie zagląda.
Czy można sfałszować wynik przy liczeniu. Oczywiście! Przykład. W czasie wyborów samorządowych w jednej z komisji obwodowych głosy na radnych liczył totumfacki jednej z kandydatek na radną, która oczywiście wygrała. Kiedy mąż zaufania innej kandydatki zażądał przeliczenia głosów przez innych członków – odmówiono mu. Cały incydent nie znalazł odbicia w protokóle. Dlaczego nie było protestu? Bo system jest tak skonstruowany, że nie ma szans wygrać, jeśli organizator wyborów i kilkoro członków komisji jest w zmowie. Lepiej zachować energię na zmianę tego systemu i skuteczniejszą kontrolę głosowania i liczenia głosów. Takie doświadczenia stały się fundamentem zwycięstwa Andrzeja Dudy i teraz dają szansę na uczciwe wybory.

Środowiska walczące o uczciwe wybory zrozumiały wreszcie, że zupełnie nieistotne jest sumowanie wyników z protokółów, lecz ich analiza jakościowa i porównawcza. W rzeczywistości wystarczy dobrze kontrolować jedną komisje obwodową na jednorodnym społecznie obszarze, żeby wiedzieć, w których komisjach były nieprawidłowości. Matematyka jest zawsze obiektywna i właśnie obliczenia francuskich matematyków udowodniły fałszerstwa wyborcze w Algierii, co rozpoczęło Arabską Wiosnę.
Duże różnice we frekwencji, w wynikach głosowania, czy liczby głosów nieważnych między komisjami monitorowanymi przez RKW, a tymi gdzie nie ma kontroli jednoznacznie wskazują na nieprawidłowości.

Uczestnictwo w pracach komisji wyborczych to nie tylko szansa na zarobek, to także odpowiedzialność. Mamy w tej chwili bardzo skomplikowaną sytuacje polityczna, bardzo silne napięcia. Lepiej więc w tych wyborach postawić na odpowiedzialność.

W naszej gminie będzie dokładny monitoring kilku komisji. Po wyborach będzie dokonana analiza wyników we wszystkich komisjach i ich pracy – m.in. postępowania członków komisji wbrew wytycznym PKW. Raport trafi do RKW.
Dżeronimo


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz