Mam wrażenie, że duża cześć
samorządowców niezwykle silnie pożąda władzy i splendorów z nią
związanych, nie rozumie jednak, że funkcja radnego czy stanowisko
burmistrza to nie tylko łatwe pieniądze, lecz także ciągły
dyskomfort, stres i poddawanie się ciągłej publicznej ocenie.
Osoby, które pełnią jakikolwiek
mandat wynikający z wyborów są tzw. osobami publicznymi, tym samym
na własną prośbę ograniczają swoje prawo do prywatności i
anonimowości. Każdy może publicznie oceniać ich działania,
postawę, poglądy, a także wiele aspektów życia osobistego.
Jest to zagwarantowany w prawie element
kontroli społecznej nad ludźmi decydującymi o mieniu publicznym.
Nie dzieje się to przypadkowo. Obywatele mają prawo wiedzieć, czy
o tym jak wydatkowane są ich pieniądze decyduje narkoman, pijak
albo osoba podatna na szantaż np. z powodu rozwiązłego trybu
życia. Wyborcy mają prawo wiedzieć, czy np. rodzina takiej osoby
zatrudniona jest w firmie, która może czerpać korzyści z decyzji
samorządowców oraz jakie mogą być inne zależności osoby z
wyboru z różnymi grupami interesu. Np. kto finansuje stowarzyszenie
czy fundację firmowaną przez samorządowca.
Mało tego, obywatele mają prawo
wiedzieć jaki osoba pełniąca ma charakter i gust, bo to ona będzie
kształtować ich małą ojczyznę. Dlatego radni muszą liczyć się
z publiczną debatą na temat np. oryginalnego koloru elewacji ich
domu, dziwacznego samochodu, czy koloru włosów.
Ocena osoby publicznej może przybierać
formy bardzo przykre dla niej. Orzecznictwo Europejskiego Trybunału
Praw Człowieka jest w takich przypadkach bardzo liberalne - nawet
określenie „idiota” w stosunku do takiej osoby uważane jest za
„ocenne” i jest całkowicie do przyjęcia. Sędziowie trybunału
wychodzą bowiem z założenia, że kandydowanie na funkcje i
stanowiska publiczne jest całkowicie dobrowolne i osoba pchająca
się na świecznik doskonale zdaje sobie sprawę z konsekwencji
uczestnictwa w życiu publicznym, łącznie z dosadnością języka
używanego w debatach z nim związanych i możliwością bardzo
surowej oceny zarówno jej działalności, jak i jej samej. Kto tego
nie rozumie i nie jest w stanie zaakceptować. powinien zrezygnować
i wycofać się w domowe pielesze.
Mamy obecnie bardzo trudne czasy w
gminie. Tragiczne bezrobocie, nepotyzm przekraczający granice
przyzwoitości, bardzo wysokie koszty życia, totalna dewastacja
gminy przez wiatraki i związana z nimi perspektywa stagnacji czy
raczej regresji w najbliższych 30 latach, straszliwe skłócenie
społeczeństwa ze zbiorowymi pobiciami w tle. Coraz większa grupa
ludzi uważa, że została skrzywdzona i nie ma już nic do
stracenia.
Równocześnie internet stał się
medium powszechnie dostępnym dla większości. Złota reguła
internetu mówi, że internet nigdy nie wybacza i nie zna litości.
Reguła 42 głosi, że nie ma nic świętego, zaś reguła 12, że
wszystko, co powiesz może być użyte przeciwko tobie.
W takich czasach lepiej nie być osobą
publiczną, zwłaszcza jeśli jest się wrażliwym na swoim punkcie.
Szczególnie jeśli jedynym marzeniem jest tylko władza i dieta, a
nie chęć rzetelnej pracy dla społeczności lokalnej.
Z pewnością będzie zabawnie.
Bernard Mikuta
Brawo , patrzcie im na ręce , rozliczajcie z nicnierobienia , z głupich decyzji , matactwa , krętactwa , kolesiostwa .Tak trzymać!
OdpowiedzUsuńPanie Bernardzie,Jak zwykle mistrzowsko piórem ujęta sytuacja z naszego gminnego podwórka.Prawdziwa co do joty,tak trzymać!!
OdpowiedzUsuńSłyszałem, że podobno na ostatniej sesji radni zagłosowali za podwyżką dla burmistrza, a on zrewanżował się tym samym radzie
OdpowiedzUsuńJeszcze nad tym pracują,ale to co piszesz miało miejsce w poprzedniej kadencji.Miejmy nadzieję,że ta rada wykaże więcej rozsądku niż poprzednie towarzystwo adoracyjne.
UsuńNo właśnie" gdzieś słyszałem "Ludzie nauczcie się odrobiny pojęć:,nie na sesji tylko na komisji i nie mógł się zrewanżować bo to nie leży w jego kompetencjach.
OdpowiedzUsuńI to nie podwyżki a regulacja.
W takim razie nie na sesji tylko na komisji. Pytanie dostał podwyżkę czy nie. Co to znaczy "regulacja"?
UsuńRegulacja tzn.wg.niektórych radnych zrównanie pensji burmistrza z pensją prezydent Warszawy.Urząd Miejski to duża firma i zarobki muszą być sowite...tak rozumują niektórzy radni.
UsuńA dlaczego wszyscy anonimowo? Nikt nie ma odwagi podpisać się pod tym co pisze?!
OdpowiedzUsuńPodpisz się pierwszy. Dasz dobry przykład.
Usuń