środa, 18 czerwca 2014

Kolejny wypadek na przejeździe kolejowym




Nie tylko zwykli śmiertelnicy mają wypadki. Wjechać w kogoś samochodem zdarza się również bogaczom i samorządowcom.

Robert S. wraz ze znajomymi jechał do pracy do Oławy. Przepisowo zatrzymał się przed przejazdem kolejowym na Wrocławskiej. Sprawdziwszy, że nie nadjeżdża żaden pojazd szynowy, ruszył. Pech chciał, że nierówności przejazdu przyblokowały koła i silnik zgasł.
Za nim jechał drogą, że zacytujemy klasyka z piosenki „Jolka Jolka”, toyotą przecudną aż strach, samorządowiec i jednocześnie jeden z najbogatszych mieszkańców gminy. Jego toyota to nie zwyczajny samochód, lecz potężny pick up, wzorowany na półciężarówkach dla amerykańskich farmerów, którymi, jak trzeba, można przewieźć zabłąkanego cielaka. W Polsce stał się popularny wśród biznesmenów ze względu na możliwość odpisów VAT. A jak wiadomo nie ma nic przyjemniejszego dla przedsiębiorcy niż świadomość, że nie płaci się podatku.
Chwila nieuwagi kierowcy, i wielki zderzak toyoty uderzył w samochód Roberta S. Malutki fiat punto nie miał w tym starciu szans.
W efekcie kierowca i pasażerowie fiata trafili na pogotowie i otrzymali zwolnienia lekarskie L4. Niektórzy kilka dni po wypadku wciąż noszą kołnierz ortopedyczny i będą niezdolni do pracy co najmniej do lipca.
Sprawdziliśmy horoskop kierowcy toyoty. W dniu wypadku miał wyjątkowo paskudne tranzyty i miał prawo (z punktu widzenia astrologii) być rozkojarzony. Przy okazji odkryliśmy, że wkrótce czekają go dużo trudniejsze gwiezdne przygody. Wkrótce odczuje skumulowaną energię dwóch wyjątkowo negatywnych i długotrwałych tranzytów – jednoczesnej opozycji Plutona i Saturna do Słońca. Jeśli wierzyć astrologii, lepiej w tym czasie wynająć kierowcę.

6 komentarzy:

  1. ja też miałem wypadek i nikt o tym nie pisał chociaż też jestem osobą publiczną

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie o tym jest ten tekst. Gratulujemy układów. Jesli trzeba, to opiszemy, prosimy o jakieś szczególy.

    OdpowiedzUsuń
  3. jadąc swoim combo obwodnicą miasta zobaczyłem na swoim pasie skodę octavię jadącą w przeciwnym kierunku wprost na mnie pomimo próby uniknięcia zderzenia doszło do kolizji. była policja i wszczęła poszukiwania w/w skody której kierowca zbiegł z miejsca kolizji, i jakoś medialnie nie zostało to poruszone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli to groźby, to chyba nie mam wyboru. Wiadomo, co się z nimi robi. Na szczęście w internecie nikt nie jest anonimowy i ślad takich wpisów zostaje na długie lata. A w razie "w" mamy jakiś trop. Najwyższy czas, zeby ostro i stanowczo powiedzieć cwaniakom z kręgów lokalnej władzy: basta. W pewnej wsi zanim doszło do zbiorowego pobicia młodego człowieka, też najpierw grożono matce. Trzeba w końcu o tym zacząc glośno mówić i zgłaszac gdzie trzeba. GROŹBY SA KARALNE!! Wyeliminujemy bandyctwo z zycia publicznego. Nie zapominajmy, ze słynne zerwanie dachu pewnej samotnej kobiecie, tez było z lokalną władza w tle. Dosyć tego!

      Usuń
  4. Gratuluje autorowi tego tekstu.Nie ma to jak sianie fermentu.Każdy jest człowiekiem i każdy ma prawo to słabości,Ale czytając ten tekst mam wrażenie że autorka chce zniszczyć tego Pana a nie poinformować czytelników o wypadku a ostatni akapit tego tekstu jest mistrzowski niech Pani się zajmie lepiej czymś innym a nie pisaniem bzdur na internecie mającymi na celu niszczenie ludzi.Po czytając ten tekst mam również wrażenie że zazdrości Pani pieniędzy a także co osiągnął w życiu temu człowiekowi i cieszy się Pani z czyjegoś potknięcia.Gratuluje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odradzam wiare w horoskopy. A agresję zatąpic umiejętnością czytania ze zrozumieniem. Tekst jest o tym, ze jak zwykly czlowiek ma wypadek to mu zaraz robia zdjecia i wrzucają w internet. Były liczne przypadki, ze rodzina z internetu sie dowiadywała o nieszczęściu. A jak przedstawiciel samorzadu, to "nic sie stało". Normalnie kulturka. Albo robimy wszystki fotki z wypadków, albo nikomu.

      Usuń