Dzisiaj mieszkańcy Nowej Wsi Małej
podejmą próbę odwołania sołtysa wsi. Zarzucają mu działanie
wbrew interesowi wsi, a przede wszystkim wspieranie inwestycji
wiatrakowych w bliskiej odległości od domów mieszkalnych.
Kroplą
przepełniającą czarę goryczy było podpisanie przez
przedstawiciela wsi pisma do wojewody, w którym kilkoro sołtysów
oświadczało, że mieszkańcy gminy Grodków chcą mieć wiatraki w
bliskim sąsiedztwie, często wbrew uchwałom zgromadzeń wiejskich.
Pisalismy o tym tutaj .W Nowej Wsi Małej mieszkańcy zagłosowali przeciwko budowie
elektrowni wiatrowych w planowanych przez inwestora lokalizacjach i
żądali odsunięcia wież od zabudowań.
Wystąpienie sołtysa uznano za
działanie sprzeczne z wolą i interesem mieszkańców i wsi.
Sołtysa wspiera lokalna władza, która
z dużą determinacją dąży do realizacji inwestycji wiatrakowej
oraz media związane z lobby wiatrakowym.
Komentarz Opinii:
W gminie Grodków przyjęło się, że
sołtys jest przedstawicielem urzędu miasta i gminy, którego
kompetencje to kupowanie z funduszu sołeckiego wyposażenia placów
zabaw, sadzenie kwiatków i remonty świetlic. Według panujących
tu zwyczajów sołtys dba o to, żeby urzędnicy mieli spokój –
cytujemy jednego z sołtysów podsłuchanego na sesji rady miejskiej:
„ludzie się burzą, ale ja to gaszę”. Sołtys tymczasem
powinien być prawdziwym lokalnym liderem, który stoi na straży
interesu mieszkańców, którzy go wybrali. Nie jest to łatwe, bo
władza robi wszystko, żeby takiego niezależnego sołtysa
spacyfikować. Na przykład poprzez celowe pomijanie niepokornej wsi
w planowanych inwestycjach, skłócanie społeczności, podkopywanie
autorytetu takiej osoby.
Zresztą sami sołtysi znajdują się
pod presją. Pokorni zapraszani są na salony, może nawet załapią
się na wycieczkę do Niemiec. Niezależni muszą znosić choćby
ataki na zebraniach sołtysów.
Próba odwołania sołtysa w Nowej Wsi
Małej to pierwsza jaskółka powrotu gminy do normalności i
upodmiotowienia mieszkańców. Samorząd i jego struktury są po to,
żeby realizować ich interesy, a nie kapitału spekulacyjnego,
przyjaciół burmistrza czy urzędników.
Niestety nie udało się jaskółce przebić przez głupotę i krótkowzroczność głównie napływowych mieszkańców wsi.Jest to przykre gdy się widzi,że większa część mieszkańców nie wie co się w gminie dzieje i nie szuka tej wiedzy.Z taką ludnością władza może zrobić co tylko zechce,to nic że obudzą się z ręką w nocniku,ważne że teraz ''karmieni'' są propagandą i to im wystarcza.Będąc na zebraniu nie mogłem wyjść z osłupienia na widok tej beztroski z jaką potraktowali powagę sytuacji,realne problemy i zagrożenia.Ci ludzie rzeczywiście żyją w abstrakcyjnej rzeczywistości umotywowanej wizją przyszłych korzyści którymi są skutecznie mamieni,momentami wydawało się że mieli całkiem fantastyczną rozrywkę.Zebranie jednakże pokazało że wieś jest w głębokim podziale i to można uznać za sukces ponieważ mocno podważa zaufanie do włodarzy i obecnej Sołtys Nowej Wsi Małej.Jeśli podobna sytuacja wyklaruje się na terenie całej gminy to będziemy mogli mówić że żyjemy w społeczeństwie demokratycznym,świadomym swoich oczekiwań i wyborów a nie pajacykach które każdy dowolnie może pociągać za sznureczki.
OdpowiedzUsuńTak samo będą wyglądały wybory samorządowe.
OdpowiedzUsuńnie ma złego co by na dobre nie wyszło jest nauczka i mobilizacja na przyszłość .
OdpowiedzUsuń