A koronę Bąków miał całkiem
wypasioną.
Dzieci nie ptaki, na ziarno dożynkowe
nie lecą... Ale na dmuchaną zjeżdżalnię...
Władza, jak to w Grodkowie odgradza
się od reszty jak może. W tym roku starczyło tylko na biało
czerwoną tasmę...
Obok stołów dla władzy i kosza na
śmieci reklamował się bank z Łosiowa. Czyżby zamierzał
sprzedawać jakieś śmieciowe obligacje...
co słodkie to dobre...
Czy pamiętacie horror Stevena Kinga
„Dzieci kukurydzy”?
Pamiętacie mięsnego jeża? On już
nie jest modny. Na topie jest jeż owocowo-paprykowo-serowy.
A to nas rozczula najbardziej...
Chrupiąca skórka... Trochę maku...
Zawsze twierdziliśmy, że Grodków to
miejsce niezwykłe. Spójrzcie na te winogrona. Takie ostatnio
widzieliśmy na zdjęciach z Hiszpanii, Włoch, południowej
Francji. U nas podobno rosną w okolicach Biedronki.
Niestety, taka impreza nie obejdzie się
bez gadania.
Mieliśmy nawet takie wrażenie, że
mikrofon był na tej imprezie najważniejszy...
Było dużo kulturalniej niż na
dożynkach w Częstochowie. Nikt nikogo nie wygwizdał.
W sektorze oficjeli jakoś tak było
smętnie. Wystarczy spojrzeć na te spuszczone głowy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz